no i utknelismy w ubud na dobre...
slyszelismy, ze to miejsce gdzie przyjezdzasz na jeden dzien, siedzisz tydzien i dochodzisz do wniosku, ze wlasciwie to chetnie spedzil bys tu reszte zycia
cos w tym jest. kompletnie zmienilisny nasze pierwotne plany i jestesmy tu juz 5 dzien! zostajemy jeszcze na 24h i boje sie, ze poza dzwiganiem plecakow i pchaniem wozka bede musial jeszcze wyrwac age z korzeniami, by ruszyc dalej
centralne polozenie i lagodny klimat, piekne okolice, to chyba nie wystarczy zeby wywrocic komus zycie do gory nogami. ubud ma jednak "to cos". balijczycy powiedza, ze to dobra Karma inni ze chilloutowy nastroj, a jeszcze inni (mniejsza grupa ;), ze odpowiednia morfe.
nawet po gestosci naszego bloga widac, ze udzielilo nam sie wiszace w powietrzu spowolnienie, ale nie myslcie sobie, ze proznowalismy. oj nie!
bylismy w kilku swiatyniach, na tancach, na plantacji kawy, w "fabryce soli", u podnozy wulkanu, w tkalni ikatu, w zakladach zlotnikow, u rzezbiarzy w drewnie, w cechu malarzy, w palacu krola, na targu i w kilku innych ciekawych miejscach.
nawet nie wspominam perturbacji hotelowych. zalmieszcze tylko rade - zmierzajac do ubud zarezerwuj hotelm, a jak chcesz zapamietac to miejsce na dluzej to wybierz Tegal Sari (33$ za najprostszy DBL AC, ale warto wziac cos lepszego)*
z porad turystyczno kulinarnych polecamy: IBU OKA kolo palacu w ubud - serwujace jedno danie - slynne pieczone prosie babi guling, porcja 2-3$ i .... Sari w bocznej drodze kilkaset metrow na wschod od Goa Lawah (bat temple) i ich specjalnosc zakladu czyli rybne nasi campur, pelny obiad dla 3 osob 6$. Obie knajpy w LP Bali & Lombok
Jutro w planach mamy kurs gotowania, a aga wizyte w spa (pewnie wtedy opisze tu poranne gotowanie ;)
Dalej Nusa Lembongan i troche plazy. Z przyczyn organizacyjno rozsadkowych zrezygnowalismy z Gili Islands. One i Jawa musza zaczekac przynajmniej rok, chyba ze znowu wciagnie nas Ubud...
* niestety ceny w ubud przez sporo turystow, ktorzy zostaja tu na dluzej sa wyzsze niz "na prowincji"